Założyciel jednego z najbardziej awangardowych, swego czasu, domów mody w Paryżu Cristobal Balenciaga był Hiszpanem, jego następca Francuz Nicolas Ghesquière, w tym sezonie po raz pierwszy - po 15 latach pracy dla Balenciagi - zmierzył się z hiszpańskim dziedzictwem domu mody, pokazując wielkie falbany flamenco i proste, odstające od ciała formy, z których słynął Cristobal Balenciaga.
W sezonie wiosna-lato 2013 projektant postanowił wyeksponować kobiece ciało, stąd wśród propozycji znajdziemy krótkie topy i bluzeczki, spod których widać nagie ciało, jak również krótkie spódnice eksponujące nogi. Warto także zwrócić uwagę na dużą dokładność projektanta przy tworzeniu geometrycznych kształtów kreacji, a także precyzyjność cięć, czy szwów. Nic nie jest tu zatem przypadkowe. Wyjątkowo zachwycające są tu połączenia krótkich topów z idealnie skrojonymi marynarkami i spodniami.
Kolekcja zdaje się być skierowana do kobiet nie bojących się swojej seksownej strony, ale też do pań niezwykle zdecydowanych, w której dominują lekkie, lejące się tkaniny, ale zauważalny jest również tweed, jednak w zupełnie innym wydaniu niż zazwyczaj. Chwilami projektant przenosił nas także do świata flamenco i niezwykle zmysłowych falban. Jednak tkaniny sukienek były sztywne, co sprawiało niemal trójwymiarowość kreacji. Istotnym materiałem dla całej kolekcji były liściaste koronki obszyte motywem winorośli. Barwy były niezwykle subtelne i stonowane. Często pojawiało się połączenie czerni i bieli, a także kolor beżowy, czy niebieski. Wyrafinowana i zmysłowa kolekcja Nicolas Ghesquière'a przypomina, że Paryż żyje nie tylko rywalizacją Rafa Simonsa i Hediego Slimane'a. Choć Ghesquière nie wiedział tego w dniu pokazu, kolekcja okazała się jego ostatnią dla Balenciagi. Piękniejszy hold dla marki, a zarazem pożegnanie, trudno sobie wyobrazić.
Autor: Edyta Pawlak