Bagan jest jedną z największych atrakcji Azji. Tam właśnie postanowiłem dotrzeć w mojej podróży po Birmie. Pobyt był niesamowitym przeżyciem, szczególnie wizualnym.
Położone nad brzegiem wielkiej rzeki Ayeyarwady starożytne miasto Bagan jest skupiskiem najwspanialszych zabytków południowo-wschodniej Azji. To zabytkowy kompleks z dwoma tysiącami świątyń i stup (stupa to buddyjska budowla sakralna). Wszystkie mieszczą się na powierzchni czterdziestu kilometrów kwadratowych. Znajdujący się na Liście UNESCO Bagan zaczęto budować w IX wieku. W niejednej świątyni kryją się skarby, np. posągi Buddy. Szczególnie efektownie wyglądają o wschodzie i o zachodzie słońca. Najlepiej oglądane ze szczytu pagody Shwesandaw Paya.
Ogromna ilość stup i świątyń różnej wielkości, robi piorunujące wrażenie i stanowi jedną z największych atrakcji archeologicznych Azji, porównywalnych jedynie z Angkor Wat w Kambodży. Budowle rozrzucone są na ogromnym terenie, a pomiędzy nimi hula wiatr, rosną krzaki i pasą się krowy. Po całym terenie można się swobodnie poruszać, na większość stup można się wspiąć, żeby podziwiać widok na okolicę z wysokości, do wielu stup można wejść do środka, żeby znaleźć ukryte w nich posągi Buddy. Samo Bagan jest małym miasteczkiem z kilkunastoma tanimi hotelikami oraz restauracjami i nie ma w nim nic interesującego.
Zwiedzanie Bagan
Bagan można zwiedzać na kilka sposobów: mniej sprawni lub bardziej leniwi mogą wynająć mały zaprzęg napędzany koniem wraz z woźnicą dorabiającym sobie także jako przewodnik, a pozostali mogą wynająć rower i samodzielnie odkrywać piękno tego miejsca. Chodzenie na piechotę raczej odpada ze względu na jednak dość duże odległości. Sposób pierwszy jest lekki, łatwy i przyjemny i przy odrobinie szczęścia można się dowiedzieć czegoś ciekawego od przewodnika, a drugi sposób gwarantuje pot na czole i dużo zabawy podczas szukania stupy, którą wypatrzyliśmy sobie na mapie. Szczególnie efektownie stupy wyglądają o wschodzie i o zachodzie słońca i wówczas na tych najpopularniejszych bywa nawet tłok. Ci, którzy w środku dnia mają siłę, żeby się poruszać w prażącym słońcu mogą liczyć na odrobinę samotności na szczycie jakiejś mniej popularnej budowli. Wiele osób w ciągu dnia stara się wypatrzeć stupę, z której może się rozciągać najwspanialszy widok o zachodzie słońca, potem jadą tam obejrzeć zachód słońca i porównać go z widokiem, który widzieli wczoraj z innej stupy, i przedwczoraj, i przed przedwczoraj. W ten sposób można w Bagan spędzić wiele dni, a żeby zobaczyć zachód słońca ze wszystkich możliwych perspektyw, potrzeba jakieś 2000 dni. Największe jednak przeżycie stanowi lot balonem nad całym kompleksem. Najbardziej atrakcyjne są loty poranne, odbywające się od października do marca - w porze suchej.
Tekst i foto: Robert Krupiński
KOMENTARZE
Nikt nie skomentował tej treści, bądź pierwszy.
Aby skomentowac treśc musisz byc zalogowany,
zaloguj się lub
załóż konto