Barcelona to dla mnie drugie europejskie miasto, w którym mógłbym żyć. Pierwsze, to oczywiście Paryż. W Barcelonie jest wszystko czego do życia mi potrzeba - przede wszystkim jest morze i plaża, na drugim miejscu odnajduję tu zabytki i możliwość ich zwiedzania, potem wielkomiejskość - doskonałe metro, którym poruszać się można bez większego problemu, sklepy i zakupy. Klimat miasta oddaje jego nadmorskie położenie. Budząc się rankiem czuje tu dosłownie wszystko. Rano idę na śniadanie do miejscowego baru, potem bez stresu przemieszczam się na miejscową plażę i wyleguję się na pisku do popołudnia, następnie robię zakupy, aby móc sobie przygotować coś szybkiego na lunch, a na kolację wybieram się do jednej z restauracji, które oferują pyszną paelę, ryby, owoce morza czy inne specjały kuchni śródziemnomorskiej. Oczywiście w czasie dnia mogę iść na shoping i zrobić super zakupy. Mam do wyboru najlepsze sklepy znanych marek, albo małe butiki lokalnych projektantów, oferujących pojedyncze i niepowtarzalne egzemplarze części garderoby. Do Barcelony przyleciałem po raz pierwszy jakieś 10 lat temu. Mieszkała tu i studiowała moja przyjaciółka, która także tutaj odnalazła swoją miłość. Zaprosiła mnie do Barcelony w celach zawodowych. Ponieważ była fotografem, przyjechałem do niej z całą ekipą na sesję zdjęciową. Zabrałem ze sobą z Polski dwóch modeli, stylistkę, makijażystkę, oprócz tego stertę ubrań, i wyruszyliśmy na "podbój" Barcelony. Robiliśmy wtedy sesję dla jednego z polskich magazynów dla mężczyzn. Moja przyjaciółka zabrała całą naszą ekipę na plany zdjęciowe w nieznane zakątki Barcelony. Przyznam, że już wtedy zakochałem się w tym mieście. Potem oczywiście były też zdjęcia w centralnych punktach miasta, co jeszcze podgrzało we mnie jego atmosferę. Po powrocie do Polski uznałem, że muszę tam lecieć zupełnie prywatnie. I tak się stało po niespełna roku po moim pierwszym pobycie. Wtedy Barcelonę odkryłem naprawdę. Miałem czas tylko dla siebie. odwiedziłem butiki lokalnych projektantów, w których zrobiłem zakupy, poszedłem do miejscowego fryzjera-stylisty, który ostrzygł mnie tak, że gdy wróciłem do Warszawy wszyscy pytali mnie gdzie można sobię zrobić taką fryzurę... Opalony na miejscowej plaży Barcelonecie, wypoczęty, modnie ubrany i z modną fryzurą podbijałem Warszawę. Do Barcelony powracałem jeszcze kilka razy. Podróżując po europejskich miastach zawsze je porównywałem do Barcelony, i w żadnym nie odnalazłem tego wszystkiego naraz co właśnie w Barcelonie. Piękny jest Rzym, tajemnicza Bolonia, zabytkowa Florencja, czarujące północe Włochy nad jeziorem Lago di Como, niesamowita czeska Praga, do bólu francuski Paryż (który kocham ponad wszystko), skandynawski Sztokholm, śródziemnomorskie Ateny, południowy klimat Sycylii, czy niesamowity urok przepięknej wyspy Santorini na archipelagu Cyklad w Grecji. Jednak nigdzie nie odnajduję tego wszystktiego naraz, niż będąc w Barcelonie! Tu mam wszystko zawarte w jednej pigułce, a w zasadzie w jednym mieście - Barcelonie.
Zdjęcia i foto: Robert Krupiński
KOMENTARZE
Nikt nie skomentował tej treści, bądź pierwszy.
Aby skomentowac treśc musisz byc zalogowany,
zaloguj się lub
załóż konto